Wczoraj przedstawiono projekt uchwały anty-smogowej dla województwa dolnośląskiego. Przewiduje on zakaz stosowania paliw stałych dla Wrocławia i miejscowości uzdrowiskowych w tym Czerniawy -Zdroju i Świeradowa- Zdroju. Dla pozostałej części województwa przewiduje się stopniową wymianę kotłów grzewczych na te V klasy emisji. Według projektu założenia mają zostać wprowadzone w życie do 2024 roku.
Zakończył się pierwszy etap prac nad projektami uchwały antysmogowej dla Dolnego Śląska. Powołany przez Marszałka zespół ekspertów ds. jakości powietrza przedstawił zarządowi województwa rekomendacje wraz z pierwszymi projektami uchwał dotyczących ograniczeń w stosowaniu instalacji i paliw powodujących zanieczyszczenie powietrza i smog.
Główne założenia przedłożonych przez ekspertów projektów polegają na wyeliminowaniu spalania paliw złej jakości i wyłączenia z obiegu instalacji grzewczych i pieców grzewczych powodujących trującą emisję gazów i pyłów do atmosfery. Jednocześnie eksperci uznali, że nie we wszystkich obszarach województwa konieczne jest wprowadzanie takich samych przepisów i restrykcji.
Powstały zatem 3 różne projekty uchwały antysmogowej: dla miasta Wrocław, dla miejscowości uzdrowiskowych oraz dla pozostałych miejscowości województwa dolnośląskiego. − Pracując nad pierwszymi projektami uchwały antysmogowej braliśmy pod uwagę cały szereg czynników, które mają wpływ na obecny stan powietrza oraz różne uwarunkowania lokalne. Dzisiaj nie ma na Dolnym Śląsku miejscowości, w których nie dochodzi do przekroczenia norm. Są jednak miejsca, które trzeba potraktować szczególnie. Takimi obszarami są np. uzdrowiska, które ze względu na swój status formalny i prawny powinny oferować mieszkańcom i odwiedzającym powietrze znacznie lepszej jakości niż pozostałe miejscowości. Dzisiaj prezentujemy opinie i rekomendacje fachowców. Ostateczny kształt uchwały będzie efektem konsultacji, które samorząd zlecił Instytutowi Rozwoju Terytorialnego – tłumaczy dr Maciej Zathey, dyrektor instytutu.
W propozycjach ekspertów znajdziemy m.in. zapisy mówiące o wyeliminowaniu spalania paliw złej jakości (węgla brunatnego oraz mułów węglowych i flotokoncentratów węglowych wraz z paliwami z nich produkowanych), ograniczenie powstawania nowych źródeł emisji, wymianę pieców na niskoemisyjne, czyli spełniające wymogi klasy 5 pod względem granicznych wartości emisji zanieczyszczeń oraz zakaz palenia paliwami stałymi, m.in. węglem, we Wrocławiu.
Już w kwietniu rozpoczną się zatem konsultacje z samorządami lokalnymi, partnerami społecznymi (NGO’s) i mieszkańcami. − Zależy nam na tym, aby ostateczny projekt uchwały, czy też uchwał antysmogowych powstał w drodze swoistego konsensusu wszystkich, których będzie ona dotyczyła. Walka o czyste i zdrowe powietrze jest naszą wspólną sprawą. Nie powiedzie się bez udziału w niej lokalnych samorządów, organizacji pozarządowych i zrozumienia tej potrzeby przez mieszkańców. Nie powiedzie się bez konkretnego zaangażowania powołanych do tego celu instytucji rządowych. Bardzo liczymy na wsparcie państwa, zwłaszcza dla mieszkańców − podkreśla Cezary Przybylski, marszałek województwa.
Konsultacje powinny potrwać kilka miesięcy. Ich wyniki poznamy po wakacjach. Zakończenie procedury nastąpi w listopadzie, kiedy to radni wojewódzcy podejmą decyzję o ostatecznym kształcie nowych regulacji przyjmując uchwałę antysmogową. Istotnym problemem przy formułowaniu uchwały jest brak ważnych rozporządzeń dotyczących paliw i instalacji grzewczych dopuszczonych do wykorzystania w warunkach mieszkaniowych. Na te regulacje czekamy już kilka lat. Nie ma też dziś żadnych instrumentów systemowego wsparcia dla mieszkańców, którzy zechcą lub będą musieli w przyszłości wymienić stare piece na urządzenia nowszej generacji.
− Od początku mówimy o tym, że sama uchwała nie rozwiąże problemu smogu. Wymiana starych pieców dla wielu osób będzie dużym wyzwaniem finansowym. Konieczne będzie systemowe wsparcie ze strony państwa. Do niedawna istniały programy wspierające likwidację niskiej emisji. Mieszkańcy mogli składać wniosek do programu Kawka na wymianę pieców, do programu Prosument na instalowanie alternatywnych źródeł energii, czy Ryś na termoizolację, która w efekcie powodowała mniejsze zużycie paliw w piecach, a więc i mniejszą emisję szkodliwych gazów, Niestety zostały zlikwidowane. Rząd obiecał inne formy pomocy, ale dotychczas takie się nie pojawiły – dodaje marszałek Cezary Przybylski.
Równolegle do pracy nad uchwałą trwają starania o stworzenie finansowych instrumentów wsparcia dla Dolnoślązaków, którzy będą musieli wymienić piece. Najbardziej naturalnym źródłem takiego finansowania jest Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, który we współpracy z urzędem marszałkowskim opracował takie narzędzie – priorytetowy program ograniczania niskiej emisji na terenie naszego regionu. Program zakłada wsparcie finansowe przy wymianie pieców. Początkowy budżet programu ma wynosić 50 mln zł. Szczegóły programu poznamy niebawem, po zatwierdzeniu przez władze funduszu. – W tym roku ruszą również konkursy unijne dedykowanie projektom związanym z ograniczeniem zanieczyszczenia powietrza, w których mogą brać udział gminy. Unia Europejska przekazała naszemu województwu na walkę z niską emisją w latach 2014-2020 ponad 290 mln euro – mówiła Ewa Mańkowska, wicemarszałek województwa.
− Walka ze smogiem i likwidacją niskiej emisji to problem globalny. Prowadzone są różnorodne działania, które mają tą emisję ograniczyć. Przeznaczamy ogromne środki unijne na taką walkę, ale to nie wystarczy. Nie wyobrażam sobie rozwiązania tego problemu bez wyraźnej i konkretnej pomocy finansowej rządu, zwłaszcza w przypadku uzdrowisk, których status jest już dzisiaj zagrożony. Proponowaliśmy wpisanie do Kontraktu Terytorialnego specjalnego programu dla uzdrowisk. Wstępne szacunki mówiły o potrzebach rzędu 800 milionów złotych. Niestety rząd nie zgodził się na takie rozwiązanie, a nasz budżet nigdy nie sprosta takim wydatkom – zaznacza Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego.
Uchwała, która zostanie przyjęta pod koniec roku nie wejdzie w życie od razu. Ze względu na wysokie koszty wymaganych nakładów, konieczny będzie czas na przygotowanie się do wymiany pieców, czy zmiany paliwa. Oczekiwane efekty będą zatem rozłożone w czasie. Pierwsze ograniczenia mają być wprawdzie wprowadzone od 1 stycznia 2018 roku, ale będą dotyczyć jedynie nowych inwestycji, tak aby wyeliminować dalsze powstawanie źródeł szkodliwych emisji. Wg założeń ekspertów mieszkańcy powinni mieć minimum 7 lat na dostosowanie się do nowych regulacji. To również czas ma stworzenie i wdrożenie odpowiedniej polityki wsparcia ze strony państwa. Marszałek uważa jednak, że ten czas powinien być wydłużony.