Przeczytaj uważnie i się zastanów.
E-Marketing i wszystko na priv, czyli jak pozyskiwać jeleni.
Wiele razy widzimy ogłoszenia typu szukam mam do pracy zdalnej, do e-marketingu, do promowania czegoś, praca z domu, darmowe szkolenia, wystarczy 2-3h, wystarczy laptop i internet – zarobki od 200 do 3000, tylko 2-3h dziennie.
Prawda jest taka, że jest to zwykłe naciąganie ludzi.
Zastanówmy się dlaczego takie osoby nie szukają mężczyzn? Bo mężczyzna potrzebuje konkretów a nie lania wody. Co jak, za ile, na kiedy, itp.
Czemu młode mamusie?
Bo są najbardziej naiwne i szukają szybkiego zarobku.
Zapytajcie czy ktoś z ich rodziny pracuje skoro mają taką super pracę…
Konta fejkowe zakładane na umór.
Czemu na priv.
Zazwyczaj takie osoby nie mają pojęcia o czym mówią i odsyłają Was na jakieś grupy czy strony lub tutoriale video – tak wyglądają darmowe szkolenia. Niestety rzadko się zdarza, aby taka osoba umiała własnymi słowami powiedzieć co dokładnie trzeba zrobić i czym się zajmują.
Czemu info na priv?
Bo to są firmy krzaki. Zapytajcie o nazwę firmy, stronę czy numer NIP/REGON, zapytajcie o składki na ZUS wiadomo 😉
Marketing i nauka
Inną sprawa jest ten ich marketing sieciowy. Zazwyczaj takie osoby nie mają nic wspólnego z jakimkolwiek marketingiem. Myślą, że jak wstawią post na grupie to wykonali działania marketingowe. Niestety to tylko wstawienie postu bez żadnej konwersji – czyli informacji ile osób post obejrzało, ile zareagowało doraźnie.
Dopisują się osoby z tych samych grup, aby pokazać poparcie i zainteresowanie aby wywołać sztuczny ruch w sieci. Wystarczy zobaczyć takie ogłoszenia danej osoby na kilku grupach i w komentarzach zobaczycie te same osoby – niby zainteresowane.
Zarobki
Często pokazują jakieś wydruki z konta. Wszystko można ładnie w Photoshopie zrobić.
A wiec młoda kobieto, zastanów się zanim wciągniesz się do piramidy idiotek wystawiających przez nastepne kilka miesięcy oferty z pracą. Prawda jest taka, że Ty zasypiesz swój dom produktami z danej firmy a pieniądze zarobią amerykańskie korporacje.
Nie dajcie się oszukiwać

 

INTERESUJE CIĘ PRACA DODATKOWA W DOMU? UWAŻAJ NA TAKIE HASŁA W OFERTACH

 

Praca dodatkowa w domu może być naprawdę niezłym sposobem na zarobienie pieniędzy. Pod warunkiem, że to faktycznie praca, a nie taka ściema, jaką fundują naiwnym osoby, które ogłaszają się na wielu grupach facebookowych.

Śledzę wiele grup facebookowych, w których rozmawia się o pracy w domu i w których pojawiają się oferty, dotyczące takiej pracy. Problem w tym, że niewiele z tych ofert to naprawdę sensowne propozycje PRACY, a nie próby wciągnięcia kogoś w MLM, który pracą przecież nie jest. Albo próby wciśnięcia komuś świetnego sposobu na zarabianie, który polega na założeniu kont bankowych. Zrobiłam nawet mały eksperyment, kontaktując się z kilkoma osobami, które oferowały na Facebooku taką „pracę dodatkową”. Żadna z tych ofert to nie była prawdziwa oferta pracy, ale to akurat nie niespodzianka 🙂

Oczywiście ja takie oferty umiem rozpoznać na kilometr, ale wiem, że jeśli ktoś zaczyna szukać pracy dodatkowej w domu, to naprawdę może być problemem. Przeprowadzałam ostatnio ankietę wśród osób szukających dodatkowego zajęcia, co trzecia osoba wskazała, że największym problemem dla niej jest właśnie to, że pod pozorem pracy próbuje się jej wciskać różne programy zarabiające.

Zanim przejdziesz dalej, mam coś dla Ciebie.

Jeśli chciałbyś spróbować pracy w domu albo już pracujesz jako wolny strzelec, ale chcesz poczytać o doświadczeniach innych – ta książka jest właśnie dla Ciebie!

Dlaczego warto ją mieć?

Dowiesz się z niej między innymi:

  • jak można zarabiać, nie wychodząc z domu;
  • jak znaleźć pierwsze zlecenia;
  • jak wyceniać swoją pracę;
  • jak negocjować z klientami;
  • kiedy jest dobry moment na założenie firmy i jak to zrobić;
  • jak motywować się do pracy.

212 stron konkretnych informacji, w formie drukowanej lub e-book (MOBI, EPUB, PDF).

PRACA DODATKOWA W DOMU? TO MOŻE BYĆ ŚCIEMA. CZEGO DOTYCZY WIĘKSZOŚĆ „OFERT PRACY” NA GRUPACH FACEBOOKOWYCH?

Na początek kilka przykładów. Tak wyglądają „oferty pracy dodatkowej” na Facebooku:

 

Powyżej wkleiłam 5 różnych ofert „pracy”, a wyglądają, jakby to była jedna, ta sama – prawda?

Te oferty dotyczą najczęściej kilku różnych zajęć, z których żadne nie można nazwać tak naprawdę pracą (o tym za chwilę). Proponowana „praca” w tych ofertach to:

Afiliacja produktów bankowych

Robi to wielu blogerów, ale oni robią to mądrze. Np. u Michała Szafrańskiego kiedyś można było poczytać o wyjątkowo atrakcyjnych lokatach. Michał nigdy nie krył się z tym, że zarabia prowizję od każdej założonej przez czytelnika lokaty, ale i nigdy nie mówił, że to może być dla czytelników „pracą” i nie namawiał ich do dołączenia do jakiejś sieci partnerskiej i potem polecania lokat swoim znajomym. Tu autor ogłoszenia werbuje ludzi, którzy będą polecali produkty bankowe (np. właśnie lokaty), ale zarejestrują się w programie partnerskim z jego linka, w związku z czym on także będzie miał prowizję ze sprzedaży każdego produktu. Ok, sam mechanizm nie jest zły, tylko że nie nazwałabym tego pracą (to raz) i do programów partnerskich można dołączyć bez żadnego polecenia, po prostu rejestrując konto w Systemie Bankier, Comperii, Agora Performance czy innym wybranej sieci afiliacyjnej.

Nie podoba mi się w tych ogłoszeniach jedynie to, że ich autorzy, oferujący „pracę” czasem nakłaniają do zakładania produktów bankowych, które nie są nam potrzebne. Co innego założyć lokatę, na której można dodatkowo zarobić, bo jest jakaś fajna bankowa promocja, a co innego zakładać kilka kont i kart kredytowych w bankach, tylko po to, żeby zarabiać z tego prowizję (a na tym często polegają super systemy zarabiania).

Wchodzenie w podejrzane platformy i systemy, które wyglądają jak piramidy finansowe

Tu deal polega na tym, że gdy Ty zakładasz konto z czyjegoś polecenia, on może dostać za to jakieś grosze. A i Ty zarobisz grosze albo wcale. Ale jeśli wpłacisz do takiego programu jakieś pieniądze, najczęściej podawane w dolarach i wcale nie takie grosze, to wtedy osoba, która Cię namówiła do wejścia, dostaje już większą prowizję. A Ty, żeby dalej zarabiać, czy „pracować w domu” jak chcą o tym mówić autorzy tego typu ofert, musisz szukać kolejnych osób, które namówisz do wejścia do programu.

Przykład? Proszę bardzo – ale uprzedzam, trudno się połapać, o co w tym właściwie chodzi. Taką „ofertę” wysłał mi jeden z ogłaszających się na Facebooku, po kontakcie mailowym. Pisownia oryginalna.

Zarobione pieniadze sa wypłacane w trybie Instant, kilka wypłat w ciagu dnia. Dodatkowo zapraszasz nowych partnerów – za których otrzymujesz kolejny bonus! Na ta chwile wszystko hula i nie ma problemow z wypłatami 😉 Ta firma jest realna inwestuje cały czas kupuje i sprzedaje nieruchomosci na calym swiecie , korzysta oczywiscie w dużej cześci z wkladów udzialowców takich jak Ty i ja 😉 Wpłac najpierw mala sume w Dolarach lub Euro albo w BTC i sprawdzisz ze wyplaty zarobku sa natychmiastowe 😉 Zainwestujesz wiecej – wiecej zarobisz – zliczajac 1,7 i 0,7 z calego miesiaca wychodzi ok 40 % zysku!!! I zapraszaj znajomych , jezeli ktos cos wplaci masz 10 $ bonusu i 10 % od ich sumy depozytu i 5 % od tych co oni zaproszą 😉 Dodatkowo 10 % od ich zyskow 😉 Gdy wplącisz 1000 $ zostajesz Vipem i masz dodatkowo 20 % bonusu do włożonej sumy! Polecam , nic sie nie bój 😉

Za jedyne 1000 dolarów można zostać udziałowcem VIP-em i mieć 20% bonusu – szał, nie?

JAK ROZPOZNAĆ LIPNĄ OFERTĘ?

Wiem, że fajnie jest mieć dodatkową pracę w domu, ale jeśli nie chcesz być sprzedawcą produktów bankowych ani wchodzić w piramidy finansowe, proszę Cię – nie odpowiadaj na oferty takie jak te powyżej. Stracisz tylko czas.

Jak takie lipne oferty rozpoznać? W każdej takiej ofercie pojawi się przynajmniej jeden lub kilka takich zwrotów:

  • Jest to praca całkowicie legalna
  • Nic nie inwestujesz
  • Bez wkładu własnego
  • Pracujesz zaledwie godzinę dziennie/tygodniowo (bardzo krótki czas pracy często jest podkreślany)
  • Zarobisz 500/1000/3000 zł w tydzień (zawsze są to duże i okrągłe kwoty)
  • Natychmiastowe wypłaty/wypłata raz dziennie/wypłata kilka razy dziennie
  • Wystarczy mieć 18 lat i konto bankowe
  • Jeśli jesteś zainteresowany, napisz na priv
  • Zdjęcie dużej ilości banknotów, koniecznie 100-złotowych lub 200-złotowych

A teraz zastanów się, czy któreś z tych zdań widziałeś w zwykłej ofercie pracy. Czy ktoś wspomina w ogłoszeniach o pracy, że praca jest legalna (i to jeszcze capslockiem)? Czy wymaga od Ciebie inwestycji i wkładu własnego? Czy podkreśla, że możesz pracować zaledwie godzinę dziennie? Czy kiedykolwiek widziałeś, żeby w ogłoszeniach o pracy były podane duże kwoty, które można zarobić bez żadnego wysiłku w ciągu godziny?

Czy kiedyś spotkałeś się z tym, żeby ktoś wypłacał pieniądze raz dziennie? No dobra, może w przypadku roznoszenia ulotek czy drobnych fuch remontowych tak jest, ale przyznasz, że w żadnej pracy nie ma takich częstych wypłat?

Warunek skończenia 18 lat? Czy pojawia się on w ofertach pracy na portalach typu pracuj.pl czy infopraca?

No i najlepsze – dla uwiarygodnienia zdjęcie banknotów, screen ze swojego konta bankowego 🙂 O kontakcie na priv nie wspominając.

DLACZEGO TO NIE JEST PRACA DODATKOWA?

Takie ogłoszenia trochę psują sławę pracy dodatkowej. Ktoś, kto kilka razy trafił na podobne oferty, na pewno pomyśli, że cała ta praca dodatkowa przez internet to jedna wielka ściema i że nie da się w ten sposób zarobić. Da się, ale trzeba szukać PRACY, a to, co tu pokazałam, to praca nie jest. Dlaczego?

No cóż, po części odpowiedziałam już na to pytanie przy okazji omawiania zwrotów, jakie się w tych ofertach pojawiają. Czy szukający pracowników zapewniają, że od pracownika nie będą wymagać żadnych inwestycji (a koniec końców i tak okazuje się, że bez włożenia pieniędzy w jakiś zarabiający program nie da się właściwie zarobić)? Nie, bo to oczywiste – kiedy się pieniądze inwestuje, to jest biznes, a kiedy przychodzisz i wykonujesz jakieś zlecone czynności to jest praca.

W pracy dostajesz umowę, ktoś za Ciebie odprowadza podatek, ktoś zleca Ci coś konkretnego do wykonania, a potem rozlicza z efektów. Jeśli ktoś szuka pracownika, zależy mu na osobie o konkretnych kompetencjach (i podaje te kompetencje w ogłoszeniu). Żaden pracodawca, ba! nawet żaden rozsądnie gospodarujący swoim czasem człowiek nie będzie zostawiał w grupach facebookowych ogłoszeń, w których nie do końca wiadomo, o co chodzi, a żeby się tego dowiedzieć, musisz odezwać się „na priv” do osoby, która zamieściła ogłoszenie lub – co gorsza – porozmawiać z nią przez telefon. To jest kosmiczna strata czasu! A ktoś, kto dobrze zarabia, kogo firma dobrze się kręci, nie chce marnować czasu na rozmowy z przypadkowymi osobami. No nigdy nikt poważny nie będzie prowadził rekrutacji do pracy w ten sposób – prosząc o kontakt „na priv” zamiast o wysłanie CV na jego firmowy adres.

Mam nadzieję, że nie masz już wątpliwości co do tego, że zakładanie kont w bankach, żeby dostać prowizję, to nie jest praca. To jest co najwyżej wyłudzenie prowizji od banku (bo proponujący taką „pracę” wprost zachęcają, żeby zamknąć takie konto po miesiącu, zapewniając, że można to zrobić bez żadnych konsekwencji). Piramidy finansowe i MLM to też nie jest praca, bo tu z kolei trzeba zainwestować pieniądze, żeby zarobić. I wszystkie inne sposoby, które w opisany wyżej sposób reklamowane są na Facebooku to także nie jest praca.

Jeśli jesteś stałym czytelnikiem mojego bloga, to na pewno wiesz, że istnieje kilkadziesiąt sposobów na pracę w domu, bo coraz więcej zadań, które kiedyś wykonywane były w biurach, teraz można wykonywać zdalnie. Jeśli szukasz inspiracji, polecam Ci lekturę dwóch tekstów na ten temat:

Ciekawa jestem czy natknęliście się na jakieś inne sposoby zarabiania, które określane były jako „praca dodatkowa w domu”, a potem okazywały się jedną wielką ściemą? A może jest tu ktoś, kto się nie zgadza ze mną i uważa, że zakładanie kont i lokat to może być praca dodatkowa w domu? Dajcie znać w komentarzach.




- źródło: tosieoplaca.pl